Tak to prawda,slyszalem jak zagrozone zycie ciezko lapie powietrze w pluca, jak z trudem serce wybija swoj rytm pilnujac aby go nie utracic.widzialem ostatnie chwile umierajacego czlowieka,jego walke,jego porazke,jego spokoj.Chowalem twarz gleboko w dloniach,lzy przelewaly sie poprzez palce,chcialem tak mocno mocno krzyczec ale oprocz bezradnosci nic nie moglem zrobic.Czy mozna zamknac ludzkie zycie w dloni mocno zaciskajac piesc?Trzymac je kurczowo i nie pozwolic aby nam ucieklo niczym sploszony ptak?a pozniej schowac gleboko w kieszeni i wyciagac na swiatlo dzienne tylko po to aby sie nim nacieszyc?zeby tak mozna bylo robic to mialbym wszystkie swoje kieszenie napchane ludzkim zyciem az po brzegi!!!!!!!!!!!a moze ja jestem nie normalny,moze za bardzo sie wszystkim przejmuje,ale widze wciaz wokol siebie jak ono-zycie pedzac czasami rozbija sie o przeszkode a ja mimo iz jestem tuz obok nie moge pomoc!!!!
Dodaj komentarz