Poswiecilem sie dla ciebie,jakze slodko bylo umierac z twym imieniem na ustach,przeciez smierc nie jest tak straszna chociaz szczezy tak groznie zeby.Wokol tyle twarzy przekszywionych grymasem nienawisci do mnie,ale ja przeciez umieram za ciebie ,choc Ty nie wiesz o tym .Pochodnia, jej blask odbija sie od ich oczu, bol i strach zagluszony przez krzyki ,ktos mocno bije mnie po twarzy ,inny kijem sprawiedliwosc na moim karku co roz mi z radoscia wymierza.Oddalem sie caly ,choc inni juz dawno zatracili w ciebie swa wiare ,wiem ze serce masz czyste choc dusza wciaz skarzy sie na ciebie przed mym tronem.Wiesz ile milosci jest zawartej w twym imieniu?Codzien chowalem je sercu ,grzalem swym oddechem ,teraz przyszedl czas aby zawislo dumnie nad mym martwym umeczonym cialem,teraz nadszedl czas bys je nosil niczym szczerozlota korone.Niemartw sie,nim twa pierwsza lza ziemie zrosi ja juz bede zyl twym zyciem ,oddychal twym oddechem ,patrzyl twym wzrokiem ,bede w tobie choc przeciez za ciebie oddalem swe zycie!
Dodaj komentarz