Czy sa w naszym zyciu szczesliwe chwile?takie chwile dla ktorych sie zyje i ktorymi chcielibysmy sie podzielic ze wszystkimi,no moze prawie ze wszystkimi?Coraz czesciej zauwazam u siebie iz takimi szczesliwymi chwilami dla mnie sa chwile samotnosci i ciszy! Ja i moje czasami mocno rozkrzyczane sumienie z ktorym sie kloce,dyskutuje ,rozmawiam, wsluchujemy sie w jego barwy dzwieku tworzac ze soba wtedy nierozerwalna jednosc i harmonie!!!Lecz nie trwa to wiecznie, tak jak zreszta wszystko co nas otacza,nawet ona jest juz coraz czesciej, brutalniej gwalcona!Zeby mozna bylo od tego wszystkiego uciec jak najdalej(ktos zazuci mi tchorzostwo),zostawic to zza soba,przemienic sie w cisze i milczenie unosic sie niczym poranna mgla nad jeziorem, to juz dawno stalbym sie nia!!Codzien odradzal bym sie w raz ze wschodem slonca,codzien jednoczyl i codzien umieral!!!